HELLO, AUGUST

Gdy ktoś mówi, że minęła już połowa wakacji robię wielkie oczy. Mam wrażenie, że wakacje jeszcze się nie zaczęły. Czemu ? Nie wiem, może dlatego, że jestem studentem i sesja, która skończyła się dopiero wraz z  końcem czerwca nie wprowadziła mnie w iście wakacyjny nastrój? Może to codzienna, a dodatkowo całodniowa praca? A może to fakt, że lipiec nie rozpieścił nas pogodą.Nie wiem, wiem natomiast to, że czekam tylko na to, by wreszcie gdzieś wyjechać, co obecnie nie jest możliwe, bo planowany  wyjazd dopiero 11. września. Tak, czy inaczej mam nadzieję, że sierpień będzie inny, choć praca czeka na mnie każdego roboczego dnia.
Dzisiaj nie będę podejmować żadnego poważnego tematu, chyba nie mam na to ani nastroju, ani ochoty, a po co robić coś wbrew sobie? Ja nie zamierzam strzelać sobie w kolano, chociaż wiem, że każdego dnia spotykamy ludzi, którzy nie robią nic innego, oprócz robienia SOBIE na złość. W pracy robią to, czego nienawidzą, ale nie uczynią nawet jednego kroku, by zmienić swoje położenie. Życie prywatne to kolejny grunt, gdzie tkwi się w nicości i beznadziejności. Róbcie co chcenie, ja tak żyć nie zamierzam!