Moc sprawcza słów mówionych pod wpływem emocji



Nie powiecie mi, że nigdy, ale to NIGDY nie powiedzieliście kilku słów za dużo. Z nerwów, emocji, rozgoryczenia. Ze zawsze trzymacie nerwy na wodzy i nie ma nawet takiej opcji, żeby wyszło coś bez kontroli. Dobra, jeśli nadal uważacie że mówię o Was- zawsze opanowanych, poukładanych, bez emocji ludziach ten post nie jest do Was. Możecie go przewinąć. Mówię do grupy, do której sama należę. I nie tylko ja, jestem tego pewna. Dobrze wiemy, że kilka słów rzuconych na wiatr bezmyślnie potrafi wywołać lawinę, lawinę jeszcze większych nerwów, stresu i bólu. Nie myślimy o osobie, do której wysyłamy jad swoich niepowodzeń. Ważne, że chwilowo będzie nam lepiej. Nie chcę pisać pesymistycznie, nie to przecież mam na celu. Chce Wam pokazać, że musimy z tym walczyć. Tak, ja, Ty, on, ona i oni. Nikt nie jest przecież nieomylny, ale każdy z nas jest Panem swojego losu. Sami decydujemy czy to co robimy będzie dla nas odpowiednie. Te bzdury, które mówimy, piszemy mogą na zawsze zmienić nasze życie. Niektórych rzeczy czy relacji nie da się naprawić. A my musimy brać odpowiedzialność za swoje czyny. Tak ten nasz świat skonstruowany. 






Instagram: pberczynska

Komentarze

  1. Faktycznie słowa mają dużą moc, w sumie chyba największą siłę. Również mi zdarzają się takie momenty, o których piszesz, ale czasem naprawdę trudno panować nad emocjami i słowami, szczególnie gdy ktoś totalnie wyprowadza z jakiejkolwiek równowagi. Choć zdarza się to bardzo, bardzo rzadko w moim przypadku to jednak czasem takie powiedzenie co się myśli na dany temat niesamowicie pomaga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty