Co zrobić, żebyś to Ty rządziła sesją, a nie odwrotnie?

Styczeń, luty to niewątpliwie czas próby, dla kogo? Dla studenta, który rozpoczyna przygodę zwaną sesją. Stres, próba zdobycia maksymalnego poziomu motywacji, czas spędzony przy książkach, uzupełnianie notatek na ostatnią chwilę i ciągłe przekonanie, że to za mało. Tak jest przynajmniej w moim przypadku. Dzisiaj chciałabym przekazać Wam kilka moich rad na to, by ominąć cały ten sesyjny zgiełk. Pokaże, jak z tym trudnym czasem radze sobie ja. Nie mogę powiedzieć, czy dla wszystkich moje postępowanie będzie trafne, możecie próbować.
Po pierwsze i (dla mnie) najważniejsze to rozplanowanie sobie nauki na kilka etapów, nie ma nic gorszego niż zostawianie całego mnóstwa ważnych rzeczy na noc przed egzaminem. Nie potrafię uczyć się mając z tyłu głowy fakt, że za kilka godzin usiądę przed egzaminem i będę pluła sobie w brodę, że czegoś nie doczytałam. Lubię powtarzać informacje poznane dzień czy jakiś etap wcześniej i uczenie się bez presji. Dlatego też, moja pierwsza rada- rozłóż materiał na kilka części, to znacznie ułatwi ci pracę.
Zachowaj porządek w miejscu  nauki- to kolejne bardzo ważna kwestia podczas mojej nauki. Nie lubię mieć na biurku miliona niepotrzebnych, a co za tym idzie rozpraszających mnie przedmiotów. Ważne jest dla mnie także to, bym wszystkie notatki potrzebne do istotnego dla mnie przedmiotu miała pod ręką. Ciągłe wstawanie po coś od biurka kompletnie wytrąca mnie z równowagi.
Karteczki indeksujące to moje małe uzależnienie. Zaznaczam wszystko, co pozwala mi na szybsze odnalezienie konkretnej rzeczy, którą chcę sobie powtórzyć/przypomnieć. Im więcej kolorów tym lepiej!

Kolorowe notatki i zaznaczanie mazakami ważnych informacji- unikaj jednak zamalowywania wszystkiego, po to to robisz, żeby coś wyróżnić. Taka metoda jest dla osób, które rzeczywiście potrafią się uczyć współpracując z kolorami. Ja jestem wzrokowcem i zdecydowanie ułatwia mi to pracę.
Myślę, że są to najważniejsze informacje i rady, które pozwolą chociaż trochę ułatwić ci pracę. Napisz koniecznie czy uważasz tak jak ja czy Twoje zdanie jest kompletnie różne od mojego. Może i ja się czegoś nauczę, co mi także pomoże.
Powodzenia!






Komentarze

  1. Zakreślacze i karteczki samoprzylepne to mój must have sesyjny. W tym roku 2 lub 3 egzaminy, w zależności ile dostanę punktów z ostatniego etapu statystyki. Niby niewiele batalii przede mną, ale są za to dość wymagające.
    Powodzenia w sesji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zakreślacze i jakiś duży zeszyt to mój must have, zawsze używam tego zestawu i polecam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty